Sport

Jeśli zapyta się człowieka Zachodu o najbardziej japoński ze sportów, z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy oczekiwać, że odpowie: sumo. W tej chwili nie jest to najpopularniejsza z dyscyplin uprawianych w Kraju Wschodzącego Słońca. Znacznie więcej ludzi interesuje się grami zespołowymi - baseballem i piłką nożną. Mimo to sumo przetrwało fale westernizacji, które od ponad stu lat zalewają Archipelag i ma się w tej chwili bardzo dobrze. Jakiś czas temu rozpoczęło nawet ekspansję poza granice Japonii i obecnie ma fanów także poza Azją. Dzięki telewizji emocje związane z walką gigantów usiłujących się powalić lub wypchnąć poza okrąg, poznali ludzie także w Polsce. Być może nie-Japończycy nie potrafią do końca zrozumieć kulturowego znaczenia sumo, ale choćby sama dynamika tego sportu czyni go interesującym. Ten tekst ma za zadanie przybliżyć nieco zasady, historię i obecny stan tego sportu.

Legendy i historia

Jeśli chodzi o legendy związane z początkami sumo, to jedną z nich można odnaleźć już w Kojiki (powstałej w VIII w.) czyli zbiorze tekstów na których opiera się shintoistyczna kosmogonia, a przez wiele stuleci - także ideologia państwowa. Według jednego z jej fragmentów bóg Takemikazuchi stoczył zapaśniczą walkę z innym o imieniu Takeminakata i pokonał go. Potem zaś pomagał legendarnemu władcy Jimmu w stworzeniu pierwszego cesarstwa. Jak w wielu innych kulturach zapasy w Japonii były początkowo bardzo brutalnym sportem bez ustalonych reguł, w którym walki często kończyły się śmiercią. Z czasem zasady zaczęły się wykształcać, a zapasy nabierały także znaczenia religijnego. Stały się obrzędem, który miał gwarantować dobre zbiory. Sumo pojawiło się też na dworze cesarskim już w VII wieku, za czasów cesarzowej Kogyoku, początkowo jako rozrywka dla arystokratów. W sto lat później cesarz Shomu rozpoczął tradycję corocznych turniejów, na które zjeżdżali się na własny koszt zawodnicy z całego kraju. Było to Sumai no sechie, które zaczynało się zawsze siódmego dnia siódmego miesiąca księżycowego.

Z czasem sumo zyskiwało coraz większą rolę jako element wyszkolenia wojskowego. Zwycięstwo osiągało się przez powalenie rywala. Pojawienie się na dohyo okręgu zawdzięczamy według legendy jednemu z najważniejszych przywódców w historii Nipponu. W 1579 Oda Nobunaga zorganizował turniej zapaśniczy, na który zaprosił półtora tysiąca zawodników. Okazało się, ze brakowało dla nich miejsca - do tej pory walczyli na przestrzeni ograniczonej tylko przez stojących widzów. Dlatego też wytyczono okręgi, które potem oznaczano wiązkami słomy ryżowej. Zaczątki systemu, który panuje w sumo w tej chwili pojawiły się w epoce Edo. Zawodnicy walczyli dostarczając publiczności, zarabiając na jedzenie. Byli często roninami czyli samurajami, którzy stracili suwerena.

Historię sumo można prześledzić zwiedzając jego muzeum w Tokio. Muzeum zostało założone w 1954 roku, a od 1989 znajduje się w Ryogoku Kokugikan, a więc hali, w której odbywają się trzy stołeczne turnieje Basho.

Reguły walki

Zdecydowaną zaletą sumo jest prostota reguł. Przegranym jest zawodnik, który da się wypchnąć poza okrąg lub pierwszy dotknie powierzchni dohyo inną częścią ciała niż stopą. Oczywiście do zwycięstwa może prowadzić wiele strategii, jednak najczęstszymi technikami stosowanymi przez sumotori są: yorikiri (uchwyt za jedwabny pas mawashi i wypchnięcie poza okrąg) oraz oshidashi (podobnie, ale bez chwytania za pas). Japoński Związek Sumo prowadzi statystyki dotyczące częstotliwości użycia poszczególnych technik przez zawodników. Dyskwalifikacja grozi zawodnikowi, który podczas walki użył niedozwolonych środków, a więc: chwytania za włosy, gardło, uderzeń pięścią, atakowania oczu, kopania w tułów lub łapania za pionową część mawashi lub jego rozwiązanie (zawodnicy nie noszą bielizny:).

Dohyo

Areną walki jest podium usypane z mieszaniny glinki i piasku. Na jego powierzchni za pomocą wiązek słomy ryżowej (wkopanych w glinę) wyznaczony jest okrąg o średnicy 4,55 metra. Dohyo ma wysokość od 34 do 60 centymetrów i zdarza się, że zawodnicy wypchnięci poza okrąg lądują na siedzących bezpośrednio poniżej widzach. Nad prawidłowością przebiegu walki czuwa sędzia ringowy, czyli gyoji. Walki najczęściej trwają zaledwie kilka sekund i cechują się zapalczywymi atakami ze strony obu zawodników. Jeśli żadnemu z nich nie uda się szybkie powalenie lub wypchnięcie przeciwnika, czasem dochodzi do impasu, kiedy sumotori trwają w uścisku i szukają odpowiedniego momentu do decydującego ataku. Bardzo rzadko zdarza się, że walka trwa kilka minut. Wtedy sędzia zarządza przerwę, po której starcie wznawia się w dokładnie tej samej sytuacji. Jeśli walka nadal będzie się przedłużała, wtedy rozpoczyna się ją od początku, a kolejny impas może spowodować ogłoszenie remisu.

System ligowy

Obecnie sumo jest zawodową dyscypliną sportu, która zarabia na siebie tak jak wszystkie inne - sprzedażą praw telewizyjnych, biletów, reklam i pamiątek. W Japonii jest około 700 rikishi, czyli zawodników sumo, ktorzy walczą w ramach sześciu 'lig'. Najwyższa nazywa się Makuuchi, a kolejne to: Juryo, Majuchita, Sandanme, Jonidan i Jonikuchi. Niestety, tylko walczący w dwóch najbardziej prestiżowych rozgrywkach otrzymują stałe pobory. Mniej doświadczeni wytrwale pracują, by dostać się w końcu do Makuuchi i walczyć w turniejach Basho o najwyższe cele. Jeśli im się to uda, mogą zarabiać kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy dolarów miesięcznie. Do tego dochodzą jeszcze kontrakty reklamowe, ewentualne nagrody za zwycięstwo turnieju (do 100 tys. dolarów) i inne korzyści

Szkolenie i życie zawodników

Trenowaniem zawodników sumo zajmują się tylko i wyłącznie byli rikishi. Prowadzą oni tzw. 'stajnie' (heya), których jest 54. W każdej z nich razem żyją i trenują zawodnicy - początkujący jak i mistrzowie. W heya panuje ścisła hierarchia. W zależności od kategorii, w której walczy dany rikishi musi on wcześniej wstawać, usługiwać innym i czekać w kolejce po posiłek. Różnice są także w ubiorze przysługującym poszczególnym 'klasom'. Zawodnicy w Jonidan mogą nosić tylko lekką bawełnianą yukatę i drewniane klapki geta. Bardziej zaawansowani mogą nosić szaty z jedwabiu i plecione sandały zori. Mają też prawo do kilkugodzinnej drzemki po obfitym obiedzie, na który składa się kilka rodzajów mięsa, kilka misek ryżu, warzywa i piwo. Życie sumotori nie jest jednak łatwe. Ze względu na swoją dużą wagę, rikishi żyją zwykle nie więcej niż 65 lat, a więc kilkanaście lat krócej niż przeciętny Japończyk. Często dokucza im także artretyzm, nadciśnienie i oczywiście wysoki poziom cholesterolu. Do chorób zawodowych należą także problemy z wątrobą, gdyż zawodnicy zwykle znacznie przekraczają średnie spożycie alkoholu.

Rangi w zawodowym sumo

Zawodnicy w najwyższej 'lidze' Makuuchi są podzieleni na rangi. Najwyższą jest Yokozuna. O jego nadaniu decyduje specjalna komisja powołana przez Japoński Związek Sumo, czyli Nihon Sumo Kyokai. Pierwszym warunkiem jest oczywiście dojście do klasy Ozeki, która w hierarchii znajduje się o stopień niżej. Kolejnym (i dla większości zawodników nieosiągalnym) jest zwycięstwo w dwóch turniejach Basho pod rząd. Jednakże ich wygranie nie gwarantuje promocji. NSK warunkuje przyznanie tytułu Yokozuny także świetnym bilansem w tych turniejach, ogólnym zaawansowaniem technicznym i niejasno określoną 'godnością' (hinkaku). Z tego powodu odmawiano promocji już wielu zawodnikom, a przez długi czas wydawało się, że zawodnicy urodzeni poza Japonią w ogóle nie dostąpią tego zaszczytu. W 1993 roku jednak jako pierwszy nie-Japończyk Yokozuną został Akebono, który urodził się na Hawajach.

Asashoryu

W obecnej klasyfikacji, czyli Banzuke mamy tylko jednego Yokozunę - jest nim urodzony w Mongolii Asashoryu (Błekitny Smok Poranka). Ten rikishi pojawił się na profesjonalnym dohyo w 2001 i od razu rozpoczął błyskawiczny awans. Mimo niewielkiej jak na ten sport wagi (początkowo 129 kilo przy 185 cm wzrostu, obecnie 143), dzięki swojej zwinności i sprytowi, pokonywał rywali cięższych nawet o 100 kilo (Musashimaru). Już po 24 czterech turniejach (w styczniu 2003) Asashoryu został ogłoszony Yokozuną mimo, że wielu Japończyków było niezadowolonych. Zdecydowanie najlepszy obecnie zawodnik jest bowiem znany z wykroczeń przeciwko ceremoniałowi sumo i kąśliwych uwag pod adresem przeciwników. Wielu nie może mu wybaczyć wielokrotnych zwycięstw w starciu z Takanohaną, 65 Yokozuną, który był jednym z najpopularniejszych zawodników w historii. Tak czy inaczej, Asashoryu jako pierwszy zdołał wygrać wszystkie 6 turniejów Basho w ciągu jednego roku, wygrał także 35 walk pod rząd i już na zawsze zapisał się w annałach tej sztuki walki. Co ciekawe, także jego dwaj bracia zajmują się sportami walki.

Pozostałe rangi w Makuuchi

Poniżej Asashoryu w rankingu Banzuke mamy w tej chwili czterech rikishi w randze Ozeki. W tej, jak i w każdej poniżej mamy podział na zawodników ze wschodu i zachodu. Niżej od Ozeki są kategorie: Sekiwake, Komusubi i Maegashira, w której jest aż 33 zawodników. W obrębie tej ostatniej kategorii każda para wschód-zachód stanowi jedną subkategorie ponumerowaną od 1 (najwyższa) do 17. Ogółem w zawodowej dywizji Makuuchi walczy 42 rikishi.

Turnieje Basho

W każdym nieparzystym miesiącu roku ma miejsce turniej Basho, podczas którego walczą przedstawiciele wszystkich kategorii. Turnieje mają dla zawodników kluczowe znaczeni, gdyż dzięki nim mogą nabierać doświadczenia, a przede wszystkim - awansować w hierarchii, w zależności od bilansu walk w poszczególnych turniejach. Trzy z sześciu Basho mają miejsce w Tokio, w hali Ryogoku Kokugikan, pozostałe zaś - w Osace, Nagoi i Fukuoce. Każdy z turniejów rozpoczyna się w niedzielę i trwa przez 15 dni. Walki rozpoczynają się już rankiem, jednak obserwuje ich bardzo niewielu ludzi - na początek na dohyo stają bowiem przedstawiciele kategorii Jonokuchi.

Walczący w kategorii Makuuchi zjawiają się w hali dopiero po południu, a ostatnia walka, w której bierze (biorą) udział Yokozuna (Yokozunowie) ma miejsce dopiero około osiemnastej. Każdego dnia zawodnik toczy tylko jedną, trwającą najczęściej zaledwie kilka sekund walkę. Po ostatnim dniu zmagań ogłasza się wyniki. Rikishi, którzy wygrali więcej walk niż przegrali, awansują, a jeśli zwycięstw było mniej - notują spadek w hierarchii. Na zakończenie turnieju fetowany jest także zwycięzca oraz wręczane są nagrody. Najważniejsze z nich to: ginsho (za najlepsza technikę walki), kantosho (za waleczność) shukonsho (za pokonanie największej liczby Ozeki i Yokozunów).

Publiczność

Poza ceremoniami, które mają miejsce podczas turnieju, oglądanie zawodów sumo bardzo urozmaica także zachowanie publiczności. Po reakcji tłumu obserwującego walkę łatwo poznać, jakie jest jego nastawienie wobec poszczególnych zawodników. Lubiani już na wejściu otrzymują porcję braw, natomiast w mniejszym stopniu obdarzeni sympatią, są witani dezaprobatą. Często wydarzeniom na dohyo towarzyszy szum wśród widzów, a nawet wybuchy śmiechu po jakimś wyjątkowo niezdarnym upadku. Po najbardziej spektakularnych wydarzeniach (np. klęsce Yokozuny) publika zaczyna rzucać w kierunku areny poduszki zabuton na których siedzą ludzie w hali. Czasem jest ich tak dużo, że obsłudze sporo czasu zajmuje ich pozbieranie. Powietrze wypełnione szybującymi zabutonami to jeden z niezapomnianych widoków związanych z turniejem Basho.

Obcokrajowcy w sumo

Od dłuższego czasu sumo jest popularne także poza Japonią. Walki oglądają ludzie na całym globie i poznają tę dyscyplinę sportu. Założona w 1992 Światowa Federacja Sumo czyni starania o wprowadzenie sumo do programu igrzysk olimpijskich, ale jak na razie decyzja nie zapadła. Obecnie (grudzień 2005) na około 700 profesjonalnych zawodników, około pół setki urodziło się poza Japonią. Z tego w najwyższej z dywizji - Makuuchi - walczy dwunastu obcokrajowców. Aż siedmiu z nich reprezentuje Mongolię. Najbardziej znanym spośród nich jest oczywiście Asashoryu (Dolgorsuren Dagvadorj), który jest obecnie jedynym rikishi w randze Yokozuna i mimo dość krótkiego wciąż stażu (w Makuuchi od maja 2001) - autorem wielu rekordów. Pozostali Mongołowie to: Hakuho, Kyokutenho, Kyokushuzan, Asasekiryu, Ama, Tokitenku, Dwóch spośród zawodowych sumotori urodziło się w Rosji (bracia Hakurozan i Roho), po jednym zaś - w Korei (Kasugao), Bułgarii (Kotooshu) i Gruzji (Kokkai). Szczególnie 22-letni Bułgar walczy ostatnio znakomicie. Na ostatnim turnieju w Fukuoce wywalczył sobie promocję do rangi Ozeki (jako pierwszy Europejczyk) i w znakomitym stylu pokonał Asashoryu. Już sam ten wyczyn wyjątkowo zjednał mu Japońskich fanów. Możliwe, że to właśnie on w przyszłości będzie najgroźniejszym rywalem znakomitego Mongoła.